czwartek, 11 września 2014

Na wesoło - czyli pajacyki

"Panie! Ja u was jestem abonamentem od 15 lat i pierwszy raz mi się zdarza, że coś takiego dostaje"

Ileż razy Konsultanci to słyszeli? Mnóstwo. Kiedyś przeprowadziliśmy z kolegami z pracy małe badanie - na najbardziej bzdurne określenia, jakie sfrustrowani Klienci rzucają w naszą stronę. Pomijamy oczywiście bluzgi i wyklinanie, które jest tematem na oddzielny wpis.

Na pewno w czołówce są:
"Ci z Timobaja, Timoteja, Timobilaja"
"Telefon dostałem z tych...no PlajMikstura"
"Kończy mi się umowa z Idei" (nieśmiertelni)
"Mam internet i telefon tam co Serce i Rozum są - no ci - z Poczty co sie ma telefon"
"Solorz do mnie dzwonił, znaczy jego sekretarka"
No i codzienność:
"WARSZAWA do mnie wydzwania"

Wydzwania, wydzwania co chwilę - i co mówi?
"Jak nabije telefon za 25 to mi dadzą, no wie Pan, bezdotykowy telefon z tym gprs-em, że można jeździć i mnie prowadzi"

Jak już zadzwonią to po jakimś czasie słyszymy:
"Kazali mi się zgłosić do was, żebyście mi wyłączyli, no...Pan wie, to za 5 zł, niech Pan sprawdzi"
albo:
"Dostałem na miesiąc za darmo te minuty, te co można dzwonić wieczorami, a ja wieczoem serial oglądam i nie dzwonię wtedy"

Gorzej jak przyjdą i powiedzą:
"Dzwoniliście do mnie i wcisnęliscie mi to badziewie"
"Kto dzwonił?"
"No Pani - to widze ze Pani siedzi to przychodzę i chce to zostawić"

Śmiesznie ( i zarazem krępująco jest) jak Klient dostaje sms Premium, a Ty chcąc mu pomóc sprawdzasz,  ze są to sms subskrypcję erotycznych figli:) Klient na początku się miota, wije jak piskorz, że sie samo włączyło, albo że dziecko mu coś wcisnęło. Jak sprawdzisz billing i dziecko akurat wtedy było w szkole - mina więdnie i Klient czerwony rzuca obelgą i idzie (ciii - tajemnica gorącej Loli by się wydała:))

Najwięcej śmiechu jest wtedy, gdy Klient śmiertelnie poważnie rzuca w Twoją stronę całkowitą nieprawdę, zapewnia, zaklina się, że tak MUSI być, że to niemożliwe. Mało tego, ten billing, który mu wydrukowałeś i pokzałeś jest sfałszowany -  i on z tym pójdzie do Rzecznika Praw Klienta (taak - jest taki:))

Klient rzadko się przyznaje do własnej nieświadomości i niewiedzy. Zawsze WY jesteście winni - Niemcy, Francuzi, Ty Solorzu, ci z Plaja
Nigdy ja!
"Bo ja Proszę Pana płacę wam 10 lat po 30 zł/mc. Niech se Pan policzy na ile już mnie oszukaliście!". "Biorę papiery i idę gdzie indziej, skoro wy mnie nie szanujecie!".

WY Złodzieje!
Raz nie wytrzymałem i rzuciłem w stronę Klienta, że nikogo nie okradłem, tym bardziej jego. Ale kurde to dolało oliwy do ognia. Należy trzymać swoje nerwy na wodzy, bo wybuchnie wojna i trzeba będzie się miotać z 15 min

Na koniec ważna sprawa:
Na zapleczu w pierwszym moim salonie wisiała karteczka, której dziełem była koleżanka (już nie pracuje)
Widniały na niej święte słowa:
"Kultura tego wymaga, żeby śmiać się z Klienta dopiero jak wyjdzie od nas z Punktu"

Zapamiętajcie to sobie:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz