Początek historii to ambicja i chęć pracy z Klientami (tymi przez K)
Ludzie przyciągają do siebie - każdy z nich jest inny, każdy może zaskoczyć, czy wywołać pozytywne/negatywne emocje
No, ale psychologia to inna dziedzina - my mamy SPRZEDAWAĆ!!!
Na początku było:
"Niech Pan nam opowie o sobie" - któż z nas pracowników tego nie zna?
Kobieta z Centrali z działu HR, elegancki pan Krzyś (imiona zmienione - kariery wszystkich wymienionych z imienia na pewno kwitną), urodziwa pani Beatka z Kwatery Głównej Króla (Franczyza sieci komórkowej)
I nieodłączny element każdej rozmowy kwalifikacyjnej - walec, który z każdym mniej lub bardziej głupim pytaniem jeździ tam i z powrotem po delikwencie, który był tak bezczelny, że zechciał zaaplikować do pracy w Firmie
Jak już wspomniałem działo się to ponad 4 lata temu - więc wybaczcie, ale nie pamiętam większości pytań, czy HR, czy Krzysia, czy Wysłanniczki Króla
(Co do Króla - dalszy ciąg historii pokaże, że Król jest tylko jeden)
Maglowali, maglowali - "skontaktujemy się blebleble" - standardowa śpiewka
Kurde - w moje imieniny Król poprzez Giermka obwieśćił, że jestem w Rodzinie
(Firma ma wpływ, ale Król miał ponoć wpływ decydujący)
Spotkanie, umowa, gratulacje - i jedziemy na szkolenia
Po to, by SPRZEDAWAĆ!!!
I tutaj moi Drodzy - nastąpił ten moment, gdy machiny Firmy zaczynają przestawiać klocki w głowie. Zapominasz o tym, że coś jest złe, bzdurne, drogie, wadliwe, bez polotu.
Dla Ciebie to złote jajo - Ty MUSISZ temu Klientowi to sprzedać
(swój olej w głowie każdy ma = wątpie by ktokolwiek bezgranicznie wierzył we wszystko co mieści się w psychologii sprzedaży)
No ale teoria załapana - czas na trening - pod skrzydłami doświadczonych sprzedawców
O tym kiedy indziej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz